Znaleziono 58 wyników

- I był najokropniejszy z wszystkich które dotąd... - rozpędziła się. - Był okropny. Fioletowy. Miał skrzydła i cały płonął - dorzuciła.

Pokręciła głową.
- Nie wiem, jak ci to wytłumaczyć, ale... MIałam coś w stylu... Przeczucia. Tylko że to bardziej pewne niż przeczucie. Zawsze się sprawdza - brnęła. - I w tej... W tym... W tej wizji ...

Zmierzyła Prue spojrzeniem i nic nie powiedziała, bo 'no dobra, jesteśmy czarownicami a ja miałam wizję, że zabije cię zuy demon' jakoś nie wydawało jej się odpowiednie.

- W tym sęk jednak, że nie dysponujemy jakimiś wielkimi rezerwami czasu - powiedziała, mierząc wzrokiem Prue. Była w gorącej wodzie kąpana, dlatego też chciała powiedzieć Juliet wszystko teraz, zaraz.

- Prue, odłóż tego gnoma - mruknęła, widząc wzrok Juliet. - To dość... Skomplikowane...

- Jesteśmy. Ale to nie jest teraz ważne - machnęła ręką ze zniecierpliwieniem. - Hm, Juliet, jesteś w niebezpieczeństwie - powiedziała szybko, rzucając Prue spojrzenie z rzędu tych błagalnych o pomoc.

Z dwojga złego przekazywanie tego typu wiadomości łatwiejsze było wewnątrz niż na progu, wiec weszły.
- Słuchaj, od razu muszę cię uprzedzić, że to co ci powiem sprawi, że weźmiesz nas za wariatki.

- Ym... Phoebe Halliwell, siostra Prue - doszła do siebie. - Tak właśnie mi się zdawało, że cię skądś znam... - rzuciła do Juliet i spojrzała wymownie na Prue. Jej wzrok mówił ni mniej ni więcej tyle ...

A Phoebe stała jak wryta, bo zobaczyła, że owa kobieta, to właśnie kobieta z wizji.

- Ciiicho - uciszyła ją i przybrała minkę pt. 'wcale nie jestem czarownicą'.

- Porządna Prue zawsze wie, co trzeba zrobić - uśmiechnęła się z lekką ironią, ale skinęła głową. Podeszły na ganek i zadzwoniły do drzwi.

- Faktycznie... - powiedziała z namysłem, zatrzymując się przed domem.

[przechodzą obok domu: Prue, Phoebe]
Przechodziły obok domu, rozprawiając o tym, skąd Phoebe może kojarzyc blondynkę z wizji.

Narzuciła na szybko płaszcz i była gotowa do wyjścia.

Zbiegła ze schodów, drąc się, że jest już gotowa.
- Jestem! - oznajmiła, stając przy Prue.