Dom sióstr Halliwell

Nina

Phoebe obudziła się dość późno. W zasadzie była sobota, więc spokojnie można było sobie pospać. W piżamie zeszła do kuchni i nastawiła ekspres na kawę.

Granmor

[narracja] Dotykając blatu, doznałaś wizji. Widzisz młodą kobietę o blond włosach [Julie Burke]. Kobieta wyraźnie przed czymś ucieka, po chwili widzisz to coś, a raczej jego częsć, widzisz ogień.
Otoczenie - jest tam ciemno, ogień rozjaśnia sporą czesc obszaru, prawdopodobnie opuszczone miejsce.[/narracja]

Prue wyjrzała przez okno. Położyla swój aparat na stoliku i sobie siedzi w fotelu.

Nina

Spazmatycznie zaczerpnęła powietrza, jak zwykle kiedy miała wizję. Zmarszczyła czoło, próbując zobaczyć coś więcej.

Granmor

[narracja] Po chwili widzisz jak kula ognia zabija tę kobietę. Upada na ziemię, w "kard" wchodzi demon [Yan][/narracja]

Nina

Nie znała kobiety. A jeśli miała jakoś ją uratować, musiała przynajmniej wiedzieć, gdzie to ma się zdarzyć. Wytężyła zmysły ze wszystkich sił, próbując się 'rozejrzeć'.

Granmor

[narracja] Widzisz tylko opuszczone sale, wszystko jest czarne, zniszczone, zakurzonone, prawie jak lokal gdzie Tom Scavo tworzył restaurację Wink

.[/narracja]

Nina

Otworzyła gwałtownie oczy.
- Prue! - wydarła się, nie ruszając z miejsca i oddychając głęboko.

Granmor

Prue słysząc głos siostry, wstała z fotelu i udała się do kuchni.
- O co chodzi, Phoebe? - spytała Prue.

Qabi

Zeszła spokojnym krokiem na dół i przyszła do kucnh-Coś sie stało, słyszałam jakieś krzyki?-zapytała nalewajać sobie kawy.

Granmor

Prue spojrzała na Piper. -Phoebe krzyczała, no, to o co chodzi? - spytała patrząc na najmłodszą siostrę i krzyżując ręce.

Nina

- Miałam wizję - powiedziała słabo i przysiadła na krześle. - Widziałam, jak demon morduje jakąś kobietę. Wydawało mi się, że jej nie znam, ale teraz... Chyba kojarzę ją z widzenia...

Granmor

-Wizja? Możesz jakoś ją opisać? - spytała Prue lekko potrząsając głową.

Qabi

Wzięła kawę i upiła łyk, przysłuchujuąc się rozmowie.

Nina

- Nie wiem dokładnie... Jakies opuszczone miejsce, fabryka albo magazyny. Kobieta, gdzieś tak przed trzydziestką, blondynka... Uciekała. Potem ogień i demon, który ją zamordował - odparła, marszcząc czoło.