Bar

karolina

- Rodzina. Jest najważniejsza, szkoda, że ja nie mam rodzeństwa bo jego mi najbardziej brakuje. - powiedziałam

Słabo pamiętałam rodziców, miałam tylko strzępki wspomnień dlatego tak bardzo zależało mi na rodzinie

Granmor

-Hmm, znajdź sobie kogoś... zawsze możesz stworzyć własna rodzinę.

karolina

- Na to to chyba jestem jeszcze za młoda a pozatym miałabym ciąglą kontrole ciotki a kto by wytrzymał takie coś ?. - powiedziałam

Granmor

Barman skinąl lekko głową.-Więc wytrzymaj ze swoją namiastką rodziny.

karolina

- To też się robi powoli nudne. Nie żebym nie chciała mieszkać ze swoją ciotką ale ta ciągła opieka mnie dobija. - powiedziałam

Granmor

-Jeszcze Ci tego będzie brakować. - odparł z uśmiechem.

karolina

- Wątpie. Jednocześnie chce i nie chce samodzielnie żyć. - powiedziałam

Granmor

Barman usmiechnal sie -Rozumiem to.... pozniej bedzie tylko tesknota.

karolina

- No ale mam małe szanse, żeby wyprowadzić się przed 30 więc na razie nie myśle o tym. - powiedziałam

W tym momencie zadzwonił mi telefon, spojrzałam na wyświetlacz

- Jest tu gdzieś miejsce gdzie można spokojnie porozmawiać. - powiedziałam

Granmor

-Hmm, nie.. - skrzywił się. -No może toaleta.

karolina

- Faktycznie, że też o tym nie pomyślałam. Zaraz wracam i poprosze drugie piwo. - powiedziałam

Wstałam i poszłam do toalety

karolina

- Dobra już jestem a teraz poprosze to piwo. Mam pytanie czy jak szłam do toalety zabrałam torebke ?. - powiedziałam

Granmor

Barman nalal piwa. -Nie, była tutaj. - rozejrzał się. -Ktoś ją zabrał?

karolina

-Nie nic nic, jest tutaj w mojej ręce. Tak się tylko pytałam . - powiedziałam

Granmor

-Więc została tutaj. - powtórzył nieco poddenerwowany.